niedziela, 6 listopada 2016

Kolejne zmartwienie...



W sobotni poranek udałam się do babci Halinki, żeby zabrać do siebie Stasia i Zbysia. Po przybyciu na miejsce okazało się, że Ania już zabrała Jasia do siebie a Zbyś postanowił jechać z nimi. Szczęśliwy Staś, że tym razem to on będzie u mnie w centrum uwagi wsiadał do samochodu i nawet nie zdążył babci pomachać na pożegnanie.

Po drodze postanowiłam jeszcze zrobić małe zakupy i powiem szczerze, że to niestety, nie był dobry pomysł. Kiedy Staś zobaczył alejkę ze słodyczami ciężko było go stamtąd odciągnąć. W końcu się udało, ale żeby nie było tak wesoło to ja z zakupami przy kasie oczekiwałam na skasowanie a sprytny Staś ponownie uciekł mi na sklep, oczywiście można się tylko domyślić w jakim celu. Podziękowanie należy się tutaj miłemu kasjerowi, gdyż jak dotarłam ze schwytanym Stasiem ponownie do kasy, to już miałam w torbę zapakowane zakupy i oczekujący rachunek do zapłaty. Dodam tylko krótko, że ze słodyczy były jedynie chrupki kukurydziane i popcorn. Niestety, dieta bezglutenowa, bezmleczna i bezcukrowa jest nadal u chłopców stosowana. Następnie dzień wyglądał w miarę normalnie Staś zrelaksowany, bo nie ma mu kto dokuczać był grzeczny i wesoły. 
 

W dniu dzisiejszym, spotkałam się z Anią na basenie która dojechała z Jasiem i Zbysiem. Chłopaki w każde niedzielne popołudnie ćwiczą na basenie. Powiem szczerze, że byłam pod wrażeniem jak dobrze sobie radzą w wodzie. Po ćwiczeniach Ania zabrała całą trójkę do ich miejmy nadzieję nieco wypoczętej mamy.

Na koniec wspomnę jeszcze króciutko, iż w piątek po południu, niestety ponownie Magdzie zepsuł się samochód. Powiem szczerze, że to ja odbierałam chłopców z zepsutego samochodu Magdy na skrzyżowaniu ulicy Braniborskiej z Nabycińską. Niestety sytuacja nie do pozazdroszczenia, chłopaki rozpłakani, gdyż siedzieli około 15 minut zanim zdążyłam dojechać. Przesadzanie ich z jednego samochodu do drugiego też do łatwych rzeczy nie należało, gdyż w piątkowe popołudnie  ruch we Wrocławiu najczęściej jest wzmożony. Jednym słowem dla bezpieczeństwa i bezstresowego jeżdżenia Magdzie potrzebne jest nowsze i sprawniejsze auto. Od sytuacji w maju, gdy byłyśmy z chłopcami na wycieczce w Krasiejowie, to samochód był już cztery razy w naprawie. Koszty napraw są nieadekwatne do czasu jego ponownego użytkowania. Obecnie Magda ponownie jest bez samochodu. 
Gdyby ktoś w tej sytuacji mógł pomóc poprosimy o kontakt. 









 

Brak komentarzy: